Przygotowując się do opracowania
sposobów wykorzystania mitycznej postaci trickstera w reklamie (co zapewne
znajdzie odzwierciedlenie w kolejnych postach) natknąłem się na niezwykle
interesujący artykuł Thomasa Greena Tricksters
and the Marketing of Breakfast Cereal („The Journal of Popular Culture”,
Vol. 40, No. 1, 2007). Wydał mi się on na tyle ciekawy, że postanowiłem
przytoczyć jego główne tezy jeszcze przed systematycznym wprowadzeniem w
problematykę samego trickstera i jego marketingowych zastosowań.
A więc jeszcze raz: Wszystko, co
poniżej to (niestety) nie moje własne spostrzeżenia, tylko parafraza tekstu
Thomasa Greena Tricksters and the
Marketing of Breakfast Cereal.
Tekst zaczyna się od
intrygującego spostrzeżenia, że istnieje wyraźne sprzężenie między płatkami
śniadaniowymi a tendencją do posługiwania się figurą trickstera. Mówiąc innymi
słowy, to właśnie w scenariuszach spotów reklamowych płatków śniadaniowych
najchętniej sięga się po postacie obdarzone cechami trickterskimi. Chodzi
zwłaszcza o:
- Motyw głodu jako napędu do działania;
- Łamanie tabu (kradzież, kanibalizm);
- Motyw fałszywej tożsamości, przebrania, zmiany formy;
- Funkcję herosa kulturowego – dawcy wszelkich dóbr.
Poniżej kilka próbek (dwa razy Trix Rabbit – raz
w naprawdę dobry przebraniu, Fred Flintstone i Barney Rubble na usługach
płatków Pebbles, starusieńki Lucky the leprechaun i – jako heros kulturowy - Tony
the Tiger).
Rodzi to oczywiście pytanie, co
takiego jest w płatkach śniadaniowych, że do ich reklam nagminnie wprowadza się
akurat trickstera?
Green twierdzi, że przyczyną jest
sposób, dzięki któremu płatki śniadaniowe pojawiły się w diecie typowego
Amerykanina klasy średniej. Zwraca on uwagę, że do pewnego momentu dieta tej ogromnej
grupy była istnym żywieniowym koszmarem: tłuste mięsa, smażone jaja, mało warzyw
i owoców. Z tymi złymi nawykami żywieniowymi walczyli pionierzy zdrowego trybu
życia. Istotne jest przy tym kim byli ci ludzie i co głosili.
Przede wszystkim Green sugeruje,
by uważnie przyjrzeć się osobie Sylvestra Grahama – promotora zdrowej diety i
zarazem prezbiteriańskiego pastora. Możecie nie kojarzyć tej postaci, ale bułki
grahamki, jak i mąka typu graham w ogóle, to właśnie pamiątki po jego nazwisku.
Dla Grahama zdrowa dieta była czymś więcej niż właściwym sposobem odżywiania.
Była ona bowiem tożsama z czystością moralną i Dobrem (przez duże „D”) po
prostu. Zwracał on na przykład uwagę, że dieta ludzkości sprzed biblijnego upadku,
była dietą wegetariańską. Z ciekawostek warto może dodać, że instytucjonalnym
wsparciem dla jego poglądów okazały się silne w Stanach Zjednoczonych ruchy
trzeźwościowe i antymasturbacyjne. Graham twierdził bowiem, że zarówno
alkoholizm, jak i „złe” nawyki seksualne są konsekwencją nieprawidłowego
odżywiania się.
Inna istotną dla płatków
śniadaniowych i ich związków z tricksterem postacią była Ellen Gould White, członkini Kościoła
Adwentystów Dnia Siódmego, którego zresztą była jednym z przywódców.
Przypisywano jej dar proroczy i właśnie dzięki niemu, podczas wizji doznanej w 1863
roku otrzymała wskazówki dotyczące właściwej diety. Były one dziwnie podobne do
pomysłów Grahama, co osoby mniej przekonane do boskiego charaktery wizji
siostry White tłumaczą jej wcześniejszym kontaktem z podążającym za pomysłami Grahama
doktorem Jamesem Calebem Jacksonem.
Kościół Adwentystów Dnia Siódmego posiadał w Battle Creek ośrodek
terapeutyczny, rodzaj sanatorium, w którym stosowano metody medycyny
holistycznej, między innymi odpowiednią dietę. Za sprawą White od 1876 roku
ośrodkiem tym zarządzał John Harvey Kellogg (będący zresztą także pod
bezpośrednim wpływem poglądów Grahama). A kim jest Kellogg? Wynalazcą płatków
kukurydzianych, którymi zaczął karmić swoich pacjentów.
Istota wywodu Greena jest zatem taka, że płatki śniadaniowe pojawiły się
w amerykańskiej diecie w efekcie religijnych poglądów na odżywianie.
Uzasadnienie to przetrwało zresztą także proces umasowienia i komercjalizacji
płatków. Główny konkurent powstającego wówczas koncernu Kellogg – Charles
William Post (były pacjent sanatorium w Battle Creek) swoje pierwsze płatki sprzedawał
pod nazwą Elijah’s Manna, nawiązując w ten sposób do postaci proroka Eliasza i
biblijnej manny.
A dlaczego przekłada się to na wyraźna tendencję do posługiwania się w
reklamach płatków postaciami trickterskimi? Bo jako produkt poglądów
religijnych płatki chętnie opisywane są językiem mitu, z całym dobrodziejstwem jego
inwentarza. A ten w pewnych sytuacjach bardzo chętnie sięga właśnie po figurę
trickstera. Kiedy dokładnie? O tym wkrótce, przy okazji szerszego spojrzenia na
rolę trickstera w reklamie.
0 komentarze:
Prześlij komentarz