niedziela, 20 sierpnia 2017

Siła animizmu

Omawiając kwestie związane z kontrintuicyjnością trudno było nie zwrócić uwagi na to jak wielką siłę przyciągania ma animizm (w kategoriach kontrintuicyjności rozumiany jako przypisanie cech intencjonalnego agensa obiektom i roślinom) oraz jego zaawansowana pochodna czyli antropomorfizacja (przypisanie cech ludzkich obiektom, roślinom i zwierzętom). Dziś chciałbym zająć się kwestią wyjaśnienia tego skąd bierze się ten nieodparty urok animizmu, co przy okazji powinno także pozwolić zrozumieć dlaczego w reklamach zewsząd atakują nas gadające kostki margaryny, tańczące niedźwiedzie i prowadzące samochody psy.
Generalnie rzecz biorąc wszystkiemu winne są procesy ewolucyjne odpowiedzialne za kształtowanie umysłów. Wyobraź sobie na przykład istoty obdarzone umysłami, które nie pozwalają odróżniać zwierząt od roślin czy skał. Brzmi niewinnie? No to pomyśl, że taki umysł każe owym istotom zachowywać się dokładnie tak samo bez względu na to, czy w ich pobliżu znajdować będzie się wielki kamień, krzak czy lew. Słabo.
Jeśli wśród istot wyposażonych w taki typ umysłu pojawi się mutant, któremu trafił się umysł odróżniający zwierzęta od roślin i skał, a w związku z tym pozwalający wypracować odrębne procedury uruchamiane w przypadku spotkania z  obiektami różnego typu, to taki organizm będzie się miał znacznie lepiej niż jego niezmodyfikowani pobratymcy. Ze względu na umiejętność unikania lwów i innych drapieżników właściciel takiego umysłu będzie żył dłużej i miał liczniejsze potomstwo. Aż wreszcie geny odpowiedzialne za wytworzenie jego specyficznego umysłu zdominują pulę genetyczną całego gatunku.
Lepiej zatem mieć umysł zdolny do wykrywania intencjonalnych agensów niż taki, który nie jest do tego zdolny. Dlaczego jednak ewolucja doprowadziła do wytworzenia umysłów, które doszukują się objawów życia tak, gdzie w rzeczywistości ich nie ma? Jest to kwestia bezpieczeństwa.
Powiedzmy, że wśród wspomnianego wcześniej gatunku, który nauczył się już wykrywać życie wśród przedmiotowego tła pojawi się paranoik, który na wszelki wypadek każdą najmniejszą sugestię życia będzie traktował jako przejaw jego rzeczywistej obecności. Będzie miał się on lepiej czy gorzej? Owszem, zapewne wiele razy niepotrzebnie wyda energię na ucieczkę i zmarnuje sporo szans na zrobienie rzeczy pożytecznych dla siebie.  W przeciwieństwie do istot nieogarniętych animistyczną paranoją znacznie rzadziej da się jednak podejść drapieżnikom udającym przedmiotowe tło. A skoro strategia paranoi jest strategią skuteczną to wkrótce właśnie taki typ umysłu rozprzestrzeni się w populacji.
I tak właśnie się stało. Większość co bardziej zaawansowanych gatunków zwierzęcych to animistyczni paranoicy. Ich umysły nie tylko potrafią rozróżniać intencjonalne agensy od przedmiotowego tła, ale też na wszelki wypadek będą one zakładać ich obecność przy byle pretekście. Niespodziewany hałas? Ani chybi wywołało go coś żywego. Spadający kamień? Pewnie potrąciła go jakaś skradająca się istota. Specyficzny zarys głazu? Z pewnością twarz. I tak dalej, i tak dalej.
Powszechność animistycznej paranoi doprowadziła zresztą do specyficznego wyścigu zbrojeń, w którym drapieżniki postawiły na strategie maskujące. Przykłady poniżej.


[Na wszelki wypadek - to jaguar wśród liści]


[To wąż wśród liści]

Inne gatunki skorzystały natomiast na owej paranoi w ten sposób, że sugerują obecność niebezpiecznego życia (wielkie oczy, wielka morda) mimo, że w istocie są całkiem niegroźne.



[To plecy (mówiąc eufemistycznie) żaby udające gębę]


[To odwłok pająka też udający gębę]

Człowiek nie jest wyjątkiem. On także reaguje stanem alarmowym na sygnały obecności innego życia. Jeśli więc nagle wśród powiedzmy parówek trafi się taka, która gada, to wszystko w naszych umysłach wyje „uwaga, to musi być coś ważnego”. Obawiam się więc, że choć często reklamy oparte na animizacji do subtelnych nie należą, to ze względu na ich wydajność nie ma przed nimi ucieczki.   
Share:

czwartek, 3 sierpnia 2017

Typy wyobrażeń kontrintuicyjnych w reklamach – przykłady

Po dłuższej przewie związanej z letnim rozleniwieniem wracam do kwestii zróżnicowania wyobrażeń kontrintuicyjnych. Żeby nie powtarzać rzeczy, o których mowa była w poprzednich postach przypomnę tylko, że rzecz jest istotna, bo wiąże się z problemem atrakcyjności i zapamiętywania przekazu. A dotychczas przedstawione wnioski były takie, że wśród kontrintuicyjne zniekształcanych wyobrażeń wyobrażenia obiektów uznawane są za mniej istotne, niż wyobrażenia osób, a wśród wyobrażeń osób najważniejsze są te, które są zainteresowane ludźmi (mają ochotę i możliwości wpływania na ich sytuację).

Dziś chciałbym tę hierarchię pokazać na przykładach wybranych reklam. Poprzedzę je jednak tradycyjnym ostrzeżeniem: poniższe porównanie dotyczy wyłącznie kwestii zastosowania różnych typów wyobrażeń kontrintuicyjnych, czyli jednego z wielu potencjalnych czynników odpowiadających za atrakcyjność, czy skuteczność reklamy. Najbardziej wydajny rodzaj wyobrażeń kontrintuicyjnych w połączeniu z czynnikami niskiej jakości i tak da w efekcie kiepską reklamę i odwrotnie – zastosowanie wyobrażeń kontrintuicyjnych, które same w sobie mają stosunkowo niski stopień atrakcyjności, ale występujących łącznie z wydajnymi czynnikami innego typu może w efekcie doprowadzić do powstania reklamy atrakcyjnej i skutecznej.

Zacznijmy od niewidzialnego mercedesa.


Pomysł fajny. Tyle, że nie z punktu widzenia teorii opisującej hierarchię wyobrażeń kontrintuicyjnych. Owszem samochód pozbawiony jednej z typowych dla obiektów cech, czyli w tym przypadku widzialności, przyciąga uwagę, ale nie tak dobrze, jak czyniłby to niewidzialny agens.

A propos.


Zgodnie z teorią niewidzialni ludzie, żeby już trzymać się tej formy zniekształcenia, są lepsi niż niewidzialne samochody.

A jeśli chodzi o agensa niezainteresowanego i zainteresowanego, to przykładem tego pierwszego mogą być personifikowane produkty z Biedronki.


Niby kontrintuicyjność całą gębą, ale powstające w jej wyniku wyobrażenia zainteresowane są co najwyżej sobą nawzajem, a  nie ludźmi. Czyli zgodnie z teorią to ten mniej ważny rodzaj kontrintuicyjnych agensów.

A teraz kontrintuicyjny agens, który jest zainteresowany, tym jak ludzie się zachowują.


No cóż. Tej pandzie naprawdę nie jest wszystko jedno. I właśnie panda wygrywa w naszym małym konkursie na najwydajniejsze wyobrażenie kontrintuicyjne.
Share: