A propos odejścia od koncepcji reklamy jako zachwalania zalet produktu, o czym pisałem wcześniej w kontekście zapotrzebowania marketingu na techniki mityczne. Wiem, że to klasyka klasyki, ale właściwie od tego wszystko się zaczęło, więc może warto przypomnieć. Zamiast mówić jakie to fajne komputery produkujemy, w 1984 roku, podczas finału Super Bowl, Apple zaserwowało widzom orwellowską wariację na temat Wielkiego Brata. I co? I jak wiemy sukces. Absurdalna w istocie opowieść o tym jak ludzkie są nasze maszyny okazała się znacznie lepsza niż chwalenie się technicznymi osiągami tychże maszyn (a było czym – procesor o zwrotnej szybkości 8 MHz, he, he).
0 komentarze:
Prześlij komentarz